Jesteś tutaj

Tradycje Wielkiego Tygodnia?

U nas na Śląsku czas Wielkanocy zaczyna się już w Niedzielę Palmową, kiedy to w kościołach święci się palmy ? gałązki wierzbowe jeden z symboli wielkanocnych. Tradycyjne śląskie palmy robione są zawsze z wierzbowych witek. To one, jako pierwsze rozwijają się na wiosnę. Jedną z tradycji znanych jest zjadanie wierzbowych kotków z poświęconej palmy zaraz po powrocie z kościoła do domu. Wierzono bowiem w ich moc ochrony gardła przed chorobami.

Wielki Czwartek to czas licznych obrzędów, które są wstępem do Świąt Wielkiej Nocy. Śląski gospodarz przygotowuje "krzyżyki" z poświęconej palmy. Gospodynie kończą porządki i wszelkie przygotowania by w Wielkanoc cieszyć się i odpoczywać. W kościołach milkną dzwony, a zamiast nich używa się drewnianych klekotek, kołatek. Od zawiązania dzwonów w czasie ceremonii Wielkiego Czwartku, aż do procesji rezurekcyjnej nie wolno było wykonywać żadnych robót ziemnych. Nie wolno było grzebać w ziemi ani rękami, ani żadnym narzędziem. Nie było również wolno niczego z ziemi wyciągać, ani wyrywać. Ziemia była przez ten czas objęta tabu, ze względu na dwukrotne przebywanie w niej Pana Jezusa, najpierw w ciemnicy, potem zaś w grobie. Z zakazu prac ziemnych w tym okresie mogli być zwolnieni tylko grabarze i tylko w najpilniejszych przypadkach. Przez wszystkich innych natomiast zakaz ten musiał być ściśle przestrzegany. Taka tradycja trwa do tej pory i mało kto się z niej wyłamuje.

W Wielki Piątek przed świtem gospodarze wynoszą krzyżyki z palm na pole i wbijają je w ziemię wypowiadając: ?Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją odkupił świat?. Krzyżyki chronią pola i ogrody przed złym, gradem, suszą i powodziami. Inną część z nich zatyka się za Święte obrazy w domu, by zapewnić domownikom wszelką pomyślność. Jeszcze inne zatyka się za belki dachu domu i innych budynków by ochronić te budynki przed pożarami. Wreszcie ostatnią część zatyka się za ramy okien, by dom chronić od piorunów. Resztki po operacji rozdzielania palm trzeba koniecznie spalić w piecu, nie wolno ich wyrzucać. Wcześnie rano zwyczajowo wszyscy szli do rzeczki, w której woda płynęła z zachodu na wschód, aby w milczeniu obmyć się zimną wodą: "To tak musiało być, bo to Pan Jezus też nogi moł w rzyce". Dziś ten zwyczaj zanika z braku czystych źródeł i rzeczek, ale jest kultywowany w domach. Obmywanie ma zabezpieczyć przed wszelkimi chorobami. Piątek to dzień ścisłego postu i był to dzień bez radia i bez telewizora.

Wielka Sobota to dzień, w którym każda gospodyni piecze świąteczne ciasta. Jest to dzień wody, ognia i święconego jedzenia. Od poświęconego ognia zapalano gromnice, które chronią dom w czasie burzy. Poświęconą wodę wlewało się do domowych kropielniczek. Po południu w Wielką Sobotę niesie się do święcenia jedzenie tzw. "święcone", w wiklinowym koszyczku przykrytym białą własnoręcznie wykonaną serwetką i ozdobnym kwiatami. Tradycyjnie w takim koszyku nie może braknąć chlebowego baranka, jajek, szynki, kiełbasy, masła, soli, pieprzu i chrzanu czyli wszystkiego co będzie spożywane podczas wielkanocnego śniadania.

W Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, po mszy, domownicy zasiadają do uroczystego śniadania, podczas którego spożywają poświęcone pokarmy. Na Śląsku Niedziela Wielkanocna to także "dzień bez dymu", wówczas nie gotuje się już niczego na ogniu. Wielkanoc to nie tylko święta dorosłych, którzy zasiadają za stołem, ale przeżywane są równie głęboko przez najmłodszych domowników. Dzieci zwykle w tym dniu "szukają zająca" w gniazdach wcześniej zrobionych na podwórku lub w ogrodzie. W tym dniu dzieli się jajkiem. Jednak zwyczaj ten nie był powszechny na całym Śląsku. Praktykowano go głównie na Opolszczyźnie. Poświęcone jajko dzielił gospodarz, rozdając każdemu po kawałeczku. Najpierw gospodarz dzielił się z żoną, i po złożeniu życzeń, z dziećmi. W niektórych wsiach powtarzana była przy tym formułka: "Jakbyś się straciół, to se ino przypomnij, z kim żeś to Wielkanoc jajkiem się dzielił". Wierzono powszechnie, że kto zje święcone jajko, temu nie przydarzy się nic złego. Na świątecznym wielkanocnym stole oprócz jajek i chrzanu był chleb, sól, wędzonki, wino oraz strucle i babki. Pozostałe resztki jedzenia, nie mogły być wyrzucone, jajko zaś musiało być zjedzone co do ostatniego kęsa, skorupki trzeba zakopać w ogródku. Śląska stara tradycja to także dodawanie do paszy dla zwierząt resztek ciasta świątecznego, bądź kawałeczka potrawy z wielkanocnego śniadania.

W poniedziałek wielkanocny na Śląsku również nie stroniono od zabaw. Najstarszym zwyczajem jest śmigus - dyngus. Obyczaj jest podtrzymywany przez młodych chłopców, którzy przechodzili przez wieś z wiadrami wody, polewając dziewczyny wybrane przez siebie lub przypadkowo spotkane. Im dziewczyna była bardziej mokra, tym większym cieszyła się powodzeniem. Tradycja lania wodą dziewcząt była, jest i będzie żywa. Każda z niewiast musiała być polana, co oznaczało, że będzie w życiu szczęśliwa. Natomiast za polanie każdy chłopiec otrzymywał kroszonkę, czyli pisankę. Obecnie na Śląsku oprócz pisanek chłopcy otrzymują czekoladowe jaja, batony a nawet lizaki. Do farbowania kroszonek, używa się najczęściej naturalnych barwników: cebuli, pędów różnych roślin, kory dębu i brzozy. Robi się również kroszonki, wyskrobując wzory na barwionej powierzchni jajka, a czasem oklejając je sitowiem. We wtorek po Wielkanocy dziewczyny goniły chłopców , którzy je mocno polali, miotłami bądź ?odwdzięczały? się tym samym.

Kroszonki robione na Śląsku mają swoiste znaczenia i tak: czerwony kolor pisanki oznacza miłość, kolor zielony to nadzieja. Pisanka koloru żółtego przeznaczona była dla chłopaka odrzuconego. Zaś kolor czarny był zarezerwowany dla vipów, czyli dla księży i sołtysów.
Wielkanoc na Śląsku to czas odpoczynku, dobrej zabawy i suto zastawionego stołu, ale też to czas refleksji nad życiem i modlitwy. Świąteczne potrawy zawsze przygotowywane są według tradycyjnych receptur, używanych nieprzerwanie od wieków.
W Wielkim Tygodniu na polu nie pracuje nikt, gdyż według wierzeń pola obsiane w tym czasie nie wydadzą plonu.

Opracowała: Katarzyna Kupka

kategoria: 
Rok: 

2012 C Romuald Kubik

Błąd | Oficjalna strona wsi Rozmierka

Błąd

Wystąpił niespodziewany błąd. Proszę spróbować później.
slideshow 1 slideshow 2 slideshow 3

Komunikat o błędzie

Theme by Danetsoft and Danang Probo Sayekti inspired by Maksimer