Dawnej na wsi w długie zimowe wieczory kobiety gromadziły się w izbach, aby wspólnie wykonywać prace, na które brakowało czasu latem. Jedną z takich czynności było „darcie pierza”. Był to rodzaj wzajemnej pomocy: w jednej chacie gromadziło się nieraz kilkanaście kobiet i dziewcząt i przez kolejne wieczory „skubały” pierze na poduchy i pierzyny. Tego rodzaju spotkania integrowały społeczność wiejską i były sposobem na „zabicie” zimowej nudy. Była to praca połączona z zabawą. Kobiety starały się umilać czas śpiewami i żartami. Kiedyś na wsiach pierze było niezbędne. Każda zapobiegliwa matka hodowała gęsi, by z ich piór zrobić później córce pierzynę i poduchy, które stanowiły podstawowy element wiana młodej panny
Na początku skubania, panie wyciągały pióra, które były przechowywane w płóciennych workach albo starych poszewkach na poduszki. Stół z pierzem stawiano na środku izby, by wokół niego mogło usiąść jak najwięcej osób. Każda z nich miała na kolanach miskę, do których były wrzucane odarte części pierza. Zbędne części piórek były wyrzucane na podłogę.
Puch składało się osobno. Większe piórka brało się w palce, obierało się pierze i powstawał puch, którym następnie wypychano poduchy i pierzyny. Dzięki tej mozolnej pracy sztywne piórka nie wystawały spod poduszki. Doświadczone gospodynie musiały uczyć młodsze, jak prawidłowo skubać.
Po kilku godzinach skubania, gospodyni dawała: „juzyne”, czyli poczęstunek. W zależności od regionu, były to wypieki – drożdżówki, rogale z makiem lub marmoladą, grulowniki, tworoźniki, kapuśniki. Do tego herbatę z ziół lub mleko, a czasem trochę jakiegoś trunku.
Skubanie pierza stanowiło jedną z niewielu form życia towarzyskiego na wsi i kończyło się tzw. Wyskubkiem czyli „fejderbalem”. Była to zabawa, na którą gospodynie piekły kołacze, podawały wino, czasem zapraszały jakiegoś grajka. Gospodyni, która nie urządziłaby wyskubka, nie miałaby co liczyć na sąsiedzką pomoc następnego roku.
Zwyczaj darcia pierza zamarł w latach 70. XX wieku, jednak obecnie wielu mieszkańców wsi wraca do tradycji wyskubka. Zwyczaj ten nie odbywa się już, co prawda, w każdym domu, ale jedno się nie zmienia – spotkania takie nadal integrują mieszkańców.
Tak i w w Rozmierce , zdecydowano powrócić do tradycji i w Świetlicy nasze Panie zorganizowały skubanie pierza. I tak na przełomie stycznia i lutego kilkanaście pań z Rozmierki spotykało się i skubało pierze. Panie pracowały po południu aż do wieczora, a godziny przy skubaniu upływały szybko, przy wesołych rozmowach i ciekawych opowieściach.
A na koniec skubania pierza Panie jak za dawnych lat zorganizowały dla wszystkich tzw. Fejderbal. Na
Którym były pączki; ciasto, kanapki, kawa oraz napoje.
Brawo naszym Paniom, tu tradycja nie zaginie,
2012 C Romuald Kubik